Życie jest po to by je utrudniać sobie prawda? :D
Dlatego nie wystarczy upiec tortu czekoladowo-pomarańczowego na podstawie przepisu na mazurek :D
Trzeba było wpaść na genialny pomysł upieczenia muffinek o toksycznych kolorach... no tak ale jak uzyskać toksyczne kolory bez barwników spożywczych? Dobrałam się do dżemiku z czarnych porzeczek robionego przez siostrę i blue Curacao :D
Zaczęłam od kakaowego dołu :D
Potem do drugiego ciasta - białego - dodałam dżem porzeczkowy i przetarte owoce :)
potem na kakaowe ciasto :D i do piekarnika
Po upieczeniu okazało się... że nie są takie bordowo fioletowe jak chciałam :( następnym razem zainwestuję w barwniki spożywcze :D trochę chemii nikogo nie zabije ale uzyska się dzięki temu neonowe kolorki...
Dlatego powstał pomysł lukru :) miał być całkowicie nieprzezierny i błękitny tak jak syrop... ale nie można mieć wszystkiego :)
Niestety na częściowo przeziernym lukrze nie byłabym w stanie porobić napisów moją porzeczkową miksturą... dlatego zaszalałam :D
Byłam proszona więc dodaję:
Muffinki przepis podstawowy:
- 2 szklanki mąki
- 1 szklanka cukru
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 100g masła
- 1 jajko
- 3/4 szklanki mleka
Mieszamy wszystko co sypkie, rozpuszczamy masło (można w mikrofali), dodajemy wszystko co płynne (z jajkiem włącznie ;) )
Jako dodatki:
- do sypkich rzeczy dodajemy 3 porządne łyżki gorzkiego kakao (najlepiej tego z wiatrakiem) i po kostce czekolady do każdej muffinki (ja polecam gorzą czekoladę)
- dodać aromat migdałowy i pociachane orzechy
- aromat pomarańczowy/cytrynowy i kandyzowaną skórkę pomarańczową
- cynamon i jabłka pokrojone z cienkie plasterki
Dobra... pomysłów jest masa :) będę dodawała na bieżąco kolejne.
Piekę w silikonowej formie, Z PAPIERKAMI :)